Belgijski i ilustrator. W wielu 16 lat, zapisał się do szkoły artystycznej w Saint-Luc de Tournai. Studia, z najwyższym wyróżnieniem, ukończył w 1951 roku . Po dwóch latach wrócił na uczelnię jako nauczyciel.
Belgijski wydawca La Procure à Namur zorganizował konkurs plastyczny na ilustrację dla dzieci w wieku szkolnym. Marlier wygrał konkurs, a jego współpraca z wydawnictwem trwała ponad 25 lat.
Pierre Servais at Casterman, belgijska firma wydawnicza, zaczęła dostrzegać rysunki Marliera i w 1951 roku zasugerowano mu, że powinien zilustrować serię książek dla dzieci. Wynikiem współpracy była ilustrowana edycja książek przygodowych Aleksandra Dumasa. Od 1954 roku Marlier ilustrował serię opowiadań o Martynce napisanych przez Gilberta Delahaye. Seria ta obejmuje ponad 50 tomów i została przetłumaczona na wiele języków. W 1969 Marlier stworzył także swoją własną serię książek dla dzieci, Jean-Lou i Sophie.
Zmarł w Tournai, 18 stycznia 2011 roku w wieku 80 lat
Niektóre dzieci mają problem ze skupieniem się na treści czytanej książki. I nie jest to ich wina - w końcu dzieci są pełne zapału, energii, przez ich umysł przewijają się setki myśli i szalonych pomysłów. Bywa jednak tak, że dobrze dobrana książka zaciekawi naszą pociechę na tyle, aby dotrwała do końca powieści.
Dzisiaj pragnę przedstawić Wam kolejną książkę, wartą uwagi: jest to "Martynka". Ola zachwycona jest wyjątkowo naturalną postacią dziewczynki: przeżywa radości i smutki, czasem musi pokonać strach przed nieznanym, zmęczenie czy uporać się ze zmianami w życiu. Martynka żyje bardzo aktywnie - uczy się jeździć konno, pływać, uwielbia zajmować się przydomowym ogrodem, czy spacerować po łące wraz ze swoim nieodłącznym przyjacielem: Pufkiem.
Książka nie jest przeznaczona wyłącznie dla dziewczynek (chociaż sama z początku odnosiłam takie wrażenie). Praktycznie w każdej części Martynce towarzyszą bracia: Alanek i Jaś, kuzynostwo lub nowo poznani przyjaciele. Jest to niezwykle istotne - bo dzieci utożsamiają się z bohaterami książki. A w przypadku odmiennej płci bywa to trudne - może powodować skrępowanie.
Seria "Martynka" składa się aż z 50 części. I chociaż książki nie należą do najdroższych, to zakup wszystkich, może zbliżyć nas do bankructwa. Warto więc pomalutku zakupywać poszczególne części, wzbogacając nie tylko dziecięcą biblioteczkę, ale także słownictwo i wyobraźnię naszych pociech. Sądzę, że książki są idealne dla dzieci, które marzą o posiadaniu własnego zwierzaka: pokazują, że opieka (w tym wypadku) nad czworonogiem, to nie tylko zabawa, ale także spore obowiązki i zmartwienia. Pufek, to sympatyczny psiak, ale nie jest w stanie odmówić sobie pogonienia leśnej zwierzyny, czy zbłąkanego kota. Często ucieka, niszczy ulubione rzeczy Martynki - co wcale nie oznacza, że jest złośliwy czy źle wychowany. O nie - to tylko psia natura, którą należy zaakceptować.
Tak więc wraz z Olą książki polecamy i do miłej lektury serdecznie zapraszamy!
Martynka - jedno opowiadanie w sam raz na jeden wieczór, do przeczytania dzieciakom przed snem. Tekst Wandy Chotomskiej znakomity - inne tłumaczenia nie umywają się. Każda historia opowiedziana ciekawie, lekkości dodają wplecione tu i ówdzie rymy. Piękne ilustracje, bardzo lubiane przez dzieci.
Przygody Martynki poznajemy od kiedy moje córki miały dwa lata (jako 3-latki swoje ulubione opowiadanie - o bliźniaczkach, "Martynka opiekuje się dziećmi" - znały na pamięć!). Teraz mają sześć i pół, cały czas uwielbiają Martynkę i podejrzewam, że niedługo nadal chętnie będą czytać jej przygody samodzielnie.